WIELKI MOTOGNÓJ W BIEDRUSKU!

WIELKI MOTOGNÓJ W BIEDRUSKU!
W sobotę dwoje Walkowiczów brało udział w bardzo wymagającym Rajdzie Enduro, o oddającej warunki w jakich odbywał się Rajd nazwie Motognój. Marcin Szczepaniak jechał w kategorii Quad na sprzęcie Honda TRX 680 Rincon, natomiast Maciej Szymański ścigał się w kategorii motocykl na Hondzie XR 400.

Rajd polegał na pokonaniu trzech kółek o łącznej długości około 126 km. Trasa była zlokalizowana na poligonie wojskowym Biedrusko, oznaczona taśmami i strzałkami. Rajd miał formułę Endurance, czyli liczył sie całkowity czas przejazdu trzech kółek, bez podziału na odcinki specjalne. Na trasie było do pokonania 12 odcinków specjalnych, na które składały się przeprawy błotne, przeprawy przez rzekę, strome podjazdy, wąwozy, czołgówki i inne atrakcje, żeby każdy uczestnik mógł dobrze zapamiętać ten rajd.

O godzinie 14:30 uczestnicy wyruszyli na trasę rajdu jeden za drugim. Z powodu upalnego dnia szerokie "autostrady czołgowiska" strasznie się kurzyły i wśród prawie 300 uczestników widoczność była prawie zerowa. Nawigowanie i odszukiwanie śladów trasy było w takim przypadku mocno utrudnione. Organizatorzy zadbali jednak, żeby odcinki specjalne były sowicie nawodnione. Wielu uczestników na bagnach potopiło swoje sprzęty po samą kierownicę i bez specjalistycznego sprzętu (quadów i dużej liczbie innych uczestników) nie sposób było wyciągnąć je z błota. Ze względu na długość trasy, organizator na końcu każdego kółka przewidział punkt dotankowania.

Z powodu awarii sprzętu obaj nasi zawodnicy ukończyli Rajd po drugim kółku, tj. około 84 km. Quad się strasznie grzał, przez absolutnie zatkaną błotem chłodnicę, natomiast motocykl miał problemy z mieszanką paliwowo powietrzną i nie miał mocy, która była niezbędna do pokonywania trudów trasy. Jednak z całą pewnością zaliczamy ten rajd do bardzo udanych i zapowiadamy powrót w przyszłym roku, jeśli tylko się odbędzie :)

Do niecodziennej sytuacji doszło po zakończeniu Rajdu. Otóż na mecie nie pojawił się nasz kolega z Holandii Wojciech. Zaniepokojeni tym faktem wielokrotnie pytaliśmy organizatorów, czy na trasie są jeszcze uczestnicy. Za czwartym zapytaniem, kiedy rozdane zostały już nagrody, organizatorzy stwierdzili, że na trasie nie powinno być już uczestników, jednak Wojtka nadal nie było. Największym problemem było, to że Wojtek nie zabrał ze sobą telefonu komórkowego. Rozpoczęliśmy akcję poszukiwawczą, obdzwaniając najpierw szpitale w Poznaniu (5 osób trafiło do szpitala na rajdzie, 15 osób zostało rannych) i angażując quadowców z ATV Gniezno w poszukiwanie zaginionego. Koledzy z Gniezna rozpakowali już skrzętnie zapakowane sprzęty z naczepy, odpowiednio się ubrali i gdy mieli wyruszać już na trasę, po godzinie 22 otrzymaliśmy telefon z lokalizacją, gdzie znajduje się zguba. Wsiedliśmy do busa i pojechaliśmy po Wojtka. Okazało się, że odszedł od motocykla utopionego w błocie kilka kilometrów do pierwszych zabudowań i wycieńczony i zmarznięty wykonał telefon. O tym jak był zmęczony świadczy fakt, iż zostawił buty crossowe po drodze, które za bardzo mu już ciążyły. Zabraliśmy Wojtka i pojechaliśmy na akcję poszukiwawczą motocykla. Po 1,5 godziny udało nam się quadem wydostać głęboko zassany motocykl. Wojtek jechał na tym odcinku specjalnym jako ostatni zawodnik i nie miał możliwośći poprosić innych uczestników o pomoc lub poinformowanie organizatorów, że utknął. Nie był to jednak ostatni motocykl wyciągnięty na rajdzie, niektóre zostały jeszcze na noc w błocie, żeby następnego dnia przy świelte dziennym je wydostać ;) Dzięki tej akcji, do domu wróciliśmy po 3 w nocy.

Podsumowując, był to prawdziwy MOTOGNÓJ! ;) Wielkie dzięki i ogromny szacunek dla organizatorów, którzy włożyli ogrom pracy w to przedsięwzięcie dla prawie 300 maszyn! Zapraszamy do obejrzenia galerii. Więcej zdjęć wkrótce.


Więcej zdjęć:
https://plus.google.com/photos/117041752488870578869/albums/6147214111451714529?authkey=CI2Nobat9snYHw

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości